0148(093) Leszek Kułakowski Project - Komeda Variations

0148<span style='color:#CE0F69;'>(093) </span>Leszek Kułakowski Project - Komeda Variations
Ilość:
  • Leszek Kułakowski  fortepian
  • Piotr Wojtasik trąbka (01, 02, 03)
  • Tomasz Dąbrowski  trąbka, flugelhorn (04, 05, 06, 09)
  • Christoph Titz – trąbka, flugelhorn (07, 08)
  • Adam Kowalewski – kontrabas
  • Tomasz Sowiński – perkusja
  • & Orkiestra Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica
  • Radosław Droń - dyrygent

TRIBUTE TO TOMASZ STAŃKO  

Skromny, małomówny, zdystansowany do siebie i świata. Taki jest Leszek. Daleka jest mu szarpanina i budowanie wizerunku „na siłę”. Ileż to razy zastanawialiśmy się jak wiele składów, które zaszczycił swoim współgraniem powinno być firmowanych właśnie Jego nazwiskiem… A orkiestrowe kompozycje Missa Miseri Cordis czy Dyskretny urok konsonansów to już klasyka. Komeda Variations to płyta szczególna. Mamy tu Komedę, ducha Stańki i wybitnego pianistę, mistrza prawdziwie twórczej aranżacji Kułakowskiego. KOMEDA, który jest idolem Kułakowskiego także za owo „zdystansowanie”, ale przede wszystkim za muzykę liryczną, nawiązującą do rodzimego folkloru, mówiącą pełnym emocji głosem. Nazywa Komedę „Chopinem Jazzu”. W 2001 r. w Kościele Ewangelicko-Augsburskim wybrzmiało premierowe wykonanie muzyki filmowej Trzcińskiego z udziałem łódzkich filharmoników pod dyrekcją Andrzeja Zubka. Absolutnie unikatowe aranżacje komedowskich perełek na orkiestrę symfoniczną napisał właśnie Leszek KUŁAKOWSKI. Solistą był wówczas Tomasz STAŃKO. „Siedziałem nerwowo w kościelnej pierwszej ławce, cały podekscytowany. Koncert wypadł fenomenalnie. Stańko, jak zwykle przeszedł samego siebie i wniósł wiele autonomicznych wartości do muzyki Komedy i moich aranżacji” – wspomina Kułakowski. Prawie dwadzieścia lat później powrócił do projektu. Dokonując nieznacznych korekt w partyturze i dopisując improwizujący kwartet jazzowy – przygotował koncert na XXV Komeda Jazz Festival w Słupsku (2019). Aby nie uronić też nic z interpretacji Stańki, zaprosił aż trzech wybitnych trębaczy, którzy poruszają się w tym właśnie idiomie muzycznym. Znakomitą Sinfonia Baltica poprowadził Radosław Droń. Jeśli sądzicie, że to jeszcze jedna płyta w stylu „taki a taki symfonicznie”, to się mylicie! Symfonicy nie grają tu ozdobnego tła – przeciwnie, dialogują z ognistym kwartetem jazzmanów, inicjują i współtworzą dzieło. A czym jest sztuka aranżacji – a nie tylko tuningowanej transkrypcji utworu – studenci winni uczyć się właśnie na przykładzie tego dzieła. Mamy tu bezsprzecznie kongenialną „zawartość” Kułakowskiego w utworach Komedy. „W moich wariacyjnych rearanżacjach – mówi Kułakowski – starałem się zachować ducha, istotę, nastrój muzyki Trzcińskiego, pokazać kolor i możliwości warsztatowe symfoników, a także reinterpretować Komedę językiem mojej wrażliwości. Koncert ten spiął klamrą czas blisko dwóch dekad, a zatem... muzyka Komedy się nie starzeje, jest ciągle młoda i atrakcyjna”. To jedna z najważniejszych płyt jazzowych ostatnich lat 
– perła w koronie dorobku Leszka Kułakowskiego. (red.)