0141(001) Sosnowska & Gabryś-Heyke – Beauty Dancing
- Dostępność: W magazynie
- Cena: 38.00 PLN
Jolanta Sosnowska - skrzypce
Maria Gabryś-Heyke - fortepian
Z żadną inną dziedziną sztuki nie jest muzyka tak ściśle spokrewniona jak z tańcem, jest to bowiem pokrewieństwo we wspólnocie rytmu – zasadniczego elementu i w muzyce, i w tańcu. (Bohdan Pociej)
Fascynacja muzyką taneczną rozpoczęła się przy okazji mojej ostatniej wizyty w Meksyku, skąd przywiozłam nieznane dotychczas w Europie utwory Danzas Tarascas – tańce regionu Michoacán. W tamtym czasie, a był to rok 2014, szykowałyśmy się z Marią do serii koncertów w Planetarium warszawskiego Centrum Nauki Kopernik. Tamże, na „nieboskłonie”, muzyka zawirować miała wraz z planetami, innymi gwiazdami i fraktalami, stając się częścią wyjątkowego widowiska audiowizualnego. Nasze wspólne doświadczenie i wrażliwość skłoniły nas do zastanowienia się nad głębszym sensem tego przedsięwzięcia. Wybór repertuaru – w taki sposób, aby muzyka mogła nadążyć za dynamiką realnego kosmosu – stał się dla nas sporym wyzwaniem. Pod wpływem tej inspiracji stało się dla nas jasne, iż zabrzmieć mogą kompozycje zarówno liryczne, jak i brawurowe, jednak pełne tej szczególnej energii, aby obecne na koncercie osoby także poczuły się w naszej podróży świetlnej, niczym gwiazdy wirujące na niebieskim firmamencie. Muzyka, którą wybrałyśmy do repertuaru koncertowego to tańce obejmujące kompozycje tworzone w różnym czasie, w różnych epokach i miejscach. Ale to tylko zapis. Tak jak i taniec, muzyka naprawdę istnieje jedynie w danej chwili, w momencie kiedy zabrzmią jej dźwięki. Jest więc kosmiczna, jest ponadczasowa i – choć ulotna – wieczna... Do pełnych rytmiki rzeczonych tańców meksykańskich, które stały się dla nas punktem wyjściowym, przylgnęły od razu dwa znane argentyńskie tanga i – znaleziona przez Marię w domowych zbiorach – mało spopularyzowana kubańska cha-cha. Na zasadzie kontrastu, do muzyki latynoskiej dołączyły europejskie tańce dworskie takie jak: pawana, menuet, polonez czy walc angielski, a to ze względu na ich wielce ujmującą melodykę i siłę przekazu muzycznego. Program dopełniły rytmizowane, tętniące energią utwory o proweniencji ludowej: tańce bułgarskie, węgierskie i polskie – wszelkiej postaci mazurki, czardasze i oberki. Wybrany przez nas „roztańczony” repertuar otrzymał następnie własne, niezależne od planet życie. Trafił z nami na sale koncertowe, a niedługo później – jako ukoronowanie – znalazł się na niniejszym krążku o nazwie Beauty Dancing (aluzja do pewnego filmu zamierzona). Zawarte na nim taneczne utwory przekazują różne treści kulturowe. Ta różnorodność jest atutem, a elementem łączącym jest definiujący je rytm. Rytm, który jest przecież niczym innym jak odzwierciedleniem bicia serca... Poprzez piękno i ulotność muzyki, tak jak i w tańcu, uczestniczymy bowiem w nieskończoności, gdzie zapomina się o przeszłości i nie myśli się o przyszłości. Istnieje jedynie doskonałe i wolne „teraz”, z całym swoim pięknem, swoją obecnością, przekazem i dynamiką. (Jolanta Sosnowska)